IFS czyli Internal Family Systems / System Wewnętrznej Rodziny
Opowiem Wam historię o „częściach”.
Mam do kupienia buty (lubię buty). Drogie, ale piękne (tu ważne, abyście usłyszeli westchnienie i tęsknotę w moim głosie).
No i jest jakaś część we mnie, ta co wzdycha i tęskni i bardzo, bardzo pragnie tych butów. Już wyobraża sobie rozkosz dla stóp, tę miękkość skóry, ten fason. Niemal czuje jak lekko i przyjemnie będzie się w nich chodziło. Widzi zachwyt w oczach przyjaciółek i słyszy hymny chwalebne na część mego nowego pięknego obuwia…
Ale, żeby nie było za prosto, jest też we mnie druga część, drugi głos, który uważa, że to zbędny wydatek. Ma, cwaniara mocne argumenty! Dla niej mniej ważne są przyjemności i marzenia, liczą się głównie fakty. A faktem jest, że za tę parę można kupić trzy pary innych. No a ja już widzę siebie stojącą w oknie i wyrzucającą pieniądze na ulice… bo przecież czymże innym byłby zakup najpiękniejszych butów świata!
I debata trwa. Czasem wchodzę w jedną z tych ról, a czasem wygląda to tak, jakbym stała z boku i słuchała tej dyskusji, sama nie biorąc w niej udziału. Dyskusje trwają i wierzcie mi, że nie dotyczą wyłącznie butów. Dotyczą wszystkiego! Każdej dziedziny życia, tematów łatwych i trudnych, błahych i ważących o życiu i śmierci. Są głosy autorytarne, krytyczne, prześmiewcze. Są wspierające, ciepłe i kochające.
I wiecie co? Ja bardzo lubię sama ze sobą rozmawiać i uczę się akceptować wszystkie głosy, części, aspekty, nawet te najtrudniejsze.
Na przykład wieczorem, gdy myślę o kolejnym dniu i o tym, co mnie czeka, ot, chociażby rozmowa z potencjalnym szefem. Wtedy w mojej głowie otwiera się teatr. Jakaś część mnie wciela się w domniemaną postać pracodawcy, a inna część przyjmuje moją rolę. No i robimy tę jutrzejszą rozmowę.
Ja oczywiście wypadam fantastycznie! Mój przyszły, ewentualny pracodawca niemal błaga mnie o przyjęcie posady, proponuje podwójną premię i od razu pełen pakiet socjalny a moje serducho grzeje się w ciepełku pochwał, które sobie dałam.
Ale nie zawsze tak jest.
Czasem moje przedstawienia to sensacja kryminał i horror w jednym. Mój wewnętrzny rozmówca jest nieustępliwy i zadaje pytania, na które nie znam odpowiedzi. Czasem w moim wewnętrznym dialogu wypadam bardzo źle. Wtedy dostrzegam, jak bardzo może mi się nie udać. A czasem jest tak, że z nikim nie rozmawiam. Czasem mówię, a czasem słucham. Tylko tyle.
Przyznam się, że mam tak od zawsze. Jestem tym głosem, tymi głosami, częściami, aspektami. A one są mną.
To wszystko jestem ja.
Czy czytając ten tekst, zastanawiałaś, zastanawiałeś się, że masz trochę podobnie?
Jeśli tak, to z wielką przyjemnością pragnę przedstawić Ci Internal Family System (System Wewnętrznej Rodziny) metodę terapii i autoterapii, który łączy myślenie dialogowe i terapię systemową.
Aby tak pokrótce wprowadzić Cię w teorię i nawiązać, bo badań, to rozważania dotyczące myślenia dialogowego pojawiły się w psychologii stosunkowo niedawno, ale sam sposób myślenia, czyli tworzenie wewnętrznych dialogów i monologów towarzyszy człowiekowi od zawsze. Teoria, która wyrosła ze współczesnych badań pozwoliła zaakceptować, że nasz umysł nie jest jednolity i linearny jak mogłoby się wydawać i ta nie linearność jest naturalna i może być dla nas adaptacyjna. Więcej na ten temat przeczytasz na mojej stronie tutaj.
Podejście systemowe natomiast zakłada, że tak jak przyroda, społeczeństwa, rodziny, a nawet my sami jesteśmy pewnym systemem. Współzależnym, wpływającym na siebie. Systemem składającym się z myśli przekonań, emocji, stanów, wspomnień, doświadczeń, schematów.
IFS – System Wewnętrznej Rodziny uwzględnia i akceptuje wszystkie te elementy, wszystko, co się w nas pojawia i daje mu prawo istnienia.
Zakłada, że to, co w nas powstało, powstało, by nas chronić.
Pomaga poznać pozytywne intencje naszych części.
Wierzy, że w każdym znajduje się zdrowe, uważne, akceptujące JA.
Uczy, jak uzdrawiać te części, które potrzebują naszej pomocy i ochrony.
Zakłada, że w tej wielości jesteśmy jednością.
A zmiana odbywa się przez akceptację, zrozumienie i bycie.
Tak działa IFS – System Wewnętrznej Rodziny. Metoda jest niemal dla każdego. Sprawdzi się, by poradzić sobie z jakimś problemem, lękiem, bólem psychicznym. Jest też dobrą metodą, by poprawić dobrostan, pomóc wyjść z kryzysu, zacząć wieść bogatsze, pełniejsze życie.
Zapraszam Cię do niezwykłej podróży. Poznawania siebie i pokochiwania siebie. Podróży, do Twojej Wewnętrznej Rodziny.